Fenghuang (凤凰) w polskim tłumaczeniu oznacza mitycznego feniksa, władcę wszystkich ptaków, który ginie w płomieniach, żeby odrodzić się na nowo z popiołów. Starożytne miasto Fenghuang w prowincji Hunan zawdzięcza swoją nazwę legendzie, według której przelatujące nad miastem feniksy tak bardzo zachwyciły się jego pięknem, że nie chciały odlecieć. Niezbyt skomplikowana historia na tyle spodobała się Chińczykom, że w 1913 r. zmienili nazwę miasta z Zhen’gan na Fenghuang.

Najpiękniejsze miasto w Chinach
Drewniane domy w Fenghuang nad brzegiem rzeki Tuo Jiang.
Drewniane domy w Fenghuang nad brzegiem rzeki Tuo Jiang.

Fenghuang jest jak podróż w czasie do Chin sprzed ponad 300 lat. Miasto Feniksów zostało zbudowane w trakcie panowania dynastii Ming i Qing i do tej pory zachowało swoje oryginalne oblicze.

Idealne odbicie mostu w rzece Tuo Jiang.
Idealne odbicie mostu w rzece Tuo Jiang.

Tradycyjne drewniane domy ściśnięte są nad rzeką, jakby walczyły o miejsce w pierwszym rzędzie, podobnie jak tłumy chińskich turystów w atrakcjach turystycznych. Budynki wiszą nad brzegiem rzeki podparte drewnianymi palami. Zaglądają w lustro wody. Odbicie sprawia wrażanie, jakby pod powierzchnią istniało drugie miasto. Niby identyczne, a jednak bardziej mroczne i tajemnicze. Niczym Druga Strona w serialu “Stranger Things”.

Wąskie uliczki Fenghuang.
Wąskie uliczki Fenghuang.

Wąskie uliczki nie wpuszczają do miasta cywilizacji. Samochody nie mają tu wstępu. Kamienne chodniki wyślizgane są przez pokolenia Chińczyków. W trakcie deszczu można na nich wywinąć polskiego orła i podrzeć “wyjściowe” spodnie. Ale nie bierzcie ze mnie przykładu.

Miasto jest malowniczo położone.
Miasto jest malowniczo położone.

Fenghuang położone jest w malowniczej dolinie na tle zielonych wzgórz. Uroku dodaje mu również przepływająca przez nie rzeka Tuo Jiang. Wije się niczym wąż pomiędzy budynkami, wpływa w kanały liżąc fundamenty budynków. Nad taflą wody wybrzuszają się majestatycznie mosty, ale w niektórych miejscach rzekę przecinają tylko kamienne stopnie, po których odważni mogą dostać się na drugi brzeg.

Fenghuang nocą.
Fenghuang nocą.

W nocy budynki i mosty podświetlają tysiące świateł. Rozpoczyna się nocny spektakl. Odbicie w rzece nabiera kolorów. Druga strona budzi się do życia.

Fenghuang zasłużenie zostało okrzyknięte jednym z najpiękniejszych chińskich miast. Doceniło je również UNESCO, wpisując na Listę Światowego Dziedzictwa w 2008 r.

Spotkanie kultur
Uliczni sprzedawcy w tradycyjnych strojach.
Uliczni sprzedawcy w tradycyjnych strojach.

Fenghuang pełniło kiedyś funkcje obronne. Do dziś zachowały się fragmenty muru, który miał oddzielać obszary zamieszkiwane przez plemię Han od tych zasiedlonych przez ludność Miao, Tujia i Dong. Na przekór podziałom, miasto stało się centrum handlowym, w którym spotykały się kultury różnych plemion. Na ulicach Fenghuang nadal można spotkać rdzenną ludność ubraną w tradycyjne stroje. Często jest to wabik na turystów. Chętniej zatrzymują się aby kupić owoce lub ręcznie plecione wianki. Za opłatą można też przebrać się w tradycyjny strój Miao i zrobić sobie instagramową sesję nad brzegiem rzeki.

Jak feniks z popiołów
Podparte palami domy wiszą nad brzegiem rzeki.
Podparte palami domy wiszą nad brzegiem rzeki.

Mimo militarnych funkcji, Fenghuang nigdy nie zostało zniszczone. Jednak tradycyjne miasto zaczyna odradzać się w nowej nowoczesnej szacie. Drewniane domy mieszczą dziś restauracje i sklepy z pamiątkami. Tłumy turystów przeciskają się przez wąskie uliczki podążając za parasolką przewodnika. Wieczorem nad Miastem Feniksów mieszają się dźwięki z wszędobylskich klubów nocnych. Laserowe światła przecinają niebo, zakłócając widok rozgwieżdżonego nieba. Może tym razem feniks nie powinien się odradzać …

Jak dojechać?
Turystyczne łódki na rzece Tuo Jiang.
Turystyczne łódki na rzece Tuo Jiang.

Fenghuang znajduje się po drodze z Zhangjiajie National Forest Park do Guilin. Warto rozbić sobie podróż zostając na jedną noc w Mieście Feniksów, zwłaszcza że dojazd z Gór Avatara w rejon rzeki Li jest mocno kombinowany. Jedna noc w Fenghuang w mojej opinii zupełnie wystarcza. Pozwala na zobaczenie miasta w dwóch obliczach – rozespanego za dnia i tętniącego życiem nocą.

Łódki zaparkowane pod domami.
Łódki zaparkowane pod domami.

Z Zhangjiajie odjeżdża kilka autobusów dziennie. Podróż z zajmuje ok 3,5h. Bilet kosztuje 80 juanów.

Z Fenghuang do Guilin jest tylko jeden autobus dziennie, który odjeżdża o godz. 11. O tej samej porze rusza transport w drugą stronę z Guilin. W zależności od korków podróż zajmuje od 6 do 7 godzin (autobus robi przystanki na toaletę). Bilet jest dość drogi (160 juanów). Taki urok autobusów turystycznych. Na tej trasie lokalsi nie podróżują.

Informacje praktyczne
Drewniane domy starożytnego miasta Fenghuang.
Drewniane domy starożytnego miasta Fenghuang.
  • Wejście do starego miasta jest darmowe. Część budynków i świątyń można jednak zwiedzać za opłatą. Bilet kosztuje 148 juanów i jest ważny 2 dni. Uwzględnia również przejażdżkę łodzią po rzece Tuo Jiang i wstęp do kilku muzeów.
  • Autobusy do Fenghuang odjeżdżają z Zhangjiaje Central Bus Station w Zhangjiajie oraz Qintan Bus Station w Guilin.
  • Rozkład autobusów sprawdzicie na stronie chinabusguide.com.
  • Dworzec autobusowy w Fenghuang znajduje się 3 km od starożytnego miasta. Możecie wziąć autobus nr 1, który dojeżdża do Nanhua Gate (南华门) lub taksówkę za 10 juanów (tyle kosztowała mnie dzielona taksówka na dworzec w drodze powrotnej, z dworca taksówkarz życzył sobie 20 juanów).
  • Taksówka dowiezie was do głównej ulicy przy starożytnym mieście. Jeżeli Wasz hotel znajduje się przy rzece, będziecie musieli dojść do niego piechotą.
  • W Fenghuang spałam w Xiangzishen Hostel za 35 juanów ze pysznymi kluchami na śniadanie. W całym hostelu nie było żywej duszy, więc pokój miałam dla siebie. Przestrzegam, że w hostelu są tylko tradycyjne azjatyckie toalety. Hostel jest centralnie położony blisko rzeki, trudno go jednak znaleźć, gdyż jest źle oznaczony w maps.me i google maps (znajduje się na wcześniejszej uliczce niż sugerują to mapy).

Więcej o Zhangjiajie i Górach Avatara przeczytacie na blogu.

Autor

Włóczykij, podróżniczy planista, fotograf amator, koncertowy podrygiwacz, mól książkowy, entuzjasta czarnej płyty i rowerów bez przerzutek, renowator mebli a od niedawna bloger ...

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.