Wycieczka do Chin nie byłaby kompletna bez odwiedzenia Wielkiego Muru.
Wycieczka do Chin nie byłaby kompletna bez odwiedzenia Wielkiego Muru.

Pora nadrobić zaległości w cyklu “Panie, ile to kosztuje?”. Tym razem na tapetę idzie Państwo Środka. Określenie “Made in China” stało się synonimem taniości … i niskiej jakości. Z jakością w chińskiej turystyce nie jest źle. Upodobanie Chińczyków do wygody zapewnia dobrą infrastrukturę a wielkość kraju wymusza rozwijanie szybkich środków transportu – linii lotniczych i błyskawicznych pociągów pocisków. Ale czy jakość idzie w parze z niskimi cenami? Przekonajmy się. W tym wpisie podsumuję, ile kosztowała mnie wycieczka do Chin.

Wycieczka do Chin
Starożytne miasto Fenguang.
Starożytne miasto Fenguang.

W Chinach spędziłam miesiąc. Mając przed oczami autokary pełne chińskich turystów, jak ognia unikałam zorganizowanych wycieczek. Po Chinach łatwo podróżować samodzielnie korzystając z wewnętrznych lotów, pociągów oraz autobusów. Zdarzyło mi się również, w rytm piosenki Karin Stanek oraz polskiego hymnu narodowego, przemieszczać się autostopem. Te bezpłatne podwiózki są dla mnie jednym z lepszych wspomnień, jakie przywiozę z Państwa Środka. Samoloty i szybkie pociągi były drogie (jak na azjatyckie warunki). Podobnie bilety wstępu do turystycznych atrakcji. Na pocieszenie, w Chinach nie ma turystycznej segregacji. Zagraniczni turyści za wstęp płacą tyle samo co Chińczycy. Za to jedzenie i noclegi w Chinach są tanie. Wielokrotnie dało mi się spać w hostelu za ok 15 zł za noc i najeść się do syta za kilka złotych.

Wiza do Chin wyrabiana w Polsce kosztuje (bagatela) 445 zł. Jest to jednak z droższych wiz, jakie obowiązują Polaków. Wyrabiając ją poza granicami kraju możecie trochę przyoszczędzić. Więcej o procesie wyrabiania wizy przeczytacie na blogu.

Noclegi
W Yangshuo spałam w jednym z tańszych hosteli w Chinach.
W Yangshuo spałam w jednym z tańszych hosteli w Chinach.

Zagraniczni turyści mogą spać wyłącznie w miejscach, które są do autoryzowane do przyjmowania obcokrajowców. Każdy hotel czy hostel musi zarejestrować gości na policji. Niektóre regiony (np. Sinciang) dopiero otwierają się na obcokrajowców. Trudno w nich znaleźć tanie noclegi, które akceptowałby turystów bez chińskiego paszportu. W takich rejonach noclegi najlepiej rezerwować na booking.com lub innej znanej platformie. Przeglądając recenzje upewnijcie się, że w ostatnim czasie z noclegu korzystali obcokrajowcy. Nie polecam za to popularnej w Państwie Środka strony trip.com. Często rezerwowane tam noclegi są odwoływane po ich opłaceniu ze względu na brak możliwości przyjmowania przez dany obiekt gości z zagranicy.

W Chinach spałam głównie w hostelach. Najtańszy nocleg w sali wieloosobowej kosztował mnie 16 zł. W większości hosteli stosunek jakości do ceny był zaskakująco dobry. Zdarzyło mi się mieć całą salę wieloosobową na wyłączny użytek. Jeśli również zdecydujecie się na hostele, pamiętajcie, że często mają tylko azjatyckie toalety.

Wycieczka do Chin. Szanghaj nocą.
Wycieczka do Chin. Szanghaj nocą.

Hostele w dużych miastach, jak Pekin i Szanghaj są dużo droższe ze względu na koszt ziemi i duże zaludnienie. W stolicy Chin za nocleg w sali wieloosobowej zapłaciłam ponad 50 zł. W Szanghaju na nielegalu przenocowała mnie koleżanka poznana podczas rejsu na Antarktydę.

Od czasu do czasu pozwalałam sobie na luksus pokoju tylko dla siebie. W turystycznych miejscach, jak Zhangjiajie (więcej o tym miejscu przeczytacie na blogu) pokoje jednoosobowe były drogie (ok 80-90 zł). Za to w mniej popularnej prowincji Syczuan płaciłam tylko ok 30 zł za cztery ściany wyłącznie dla siebie.

Jedzenie
Tofu, ryż i zielona herbata. Zestaw doskonały.
Tofu, ryż i zielona herbata. Zestaw doskonały.

Największym wyzwaniem w Chinach nie było znalezienie taniego jedzenia, lecz jego zamówienie. Bariera językowa w Państwie Środka zmusiła mnie do nauczenia się kilku podstawowych zwrotów ułatwiające życie roślinożercy (wszystkim wegetarianom polecam zapamiętać zdanie: “Ło bu czy ro”, które oznacza: “Nie jem mięsa”). Drugą trudnością było zamawianie jedzenia dla jednej osoby. Chińczycy uwielbiają biesiadować. Zamawiają kilka dań, którymi się dzielą (i połowę marnują). Dlatego opcje wegetariańskie często mają formę przystawek, a nie gotowego dania. Wielokrotnie zamawiając gotowane warzywa lądowałam z talerzem wyłącznie szpinaku. Za to ryż do każdego dania jest nielimitowany.

Średnio na posiłki wydawałam 10 zł. W dużych miastach znajdziecie też droższe restauracje. W Szanghaju jadałam w wegetariańskich restauracjach z cenami zbliżonymi do tych polskich (w TaiWan Ren Dao Vegetarian Restaurant za 3-osobową ucztę z chińskimi znajomymi zapłaciliśmy 160 zł).

Chińskie pierożki w słodkim wydaniu.
Chińskie pierożki w słodkim wydaniu.

Często jadłam gotowane na parze pierożki baozi nadziane różnymi warzywami. Kilka sztuk kosztowało zaledwie kilka złotych. Moja ulubiona opcja na śniadanie.

Piwo
Piwo Li Quan 1998.
Piwo Li Quan 1998.

Najdroższe piwo (the Kings of Yaks) jakie wypiłam w Chinach kosztowało ok 10 zł. Warto było tyle zapłacić, bo pochodziło z najwyżej położonego craftowego browaru świata w Xinduqiao znajdującego się na wysokości 3450 m n.p.m. Zwykłe jasne piwo w sklepie kosztuje ok 4-5 CNY (ok 2,5 zł). W hostelu lub restauracji ok 8-12 CNY (4,5-6,5 zł).

Transport
Wnętrze szybkiego pociągu w drugiej klasie.
Wnętrze szybkiego pociągu w drugiej klasie.

Chiny są czwartym co do wielkości krajem świata ze świetnie rozwiniętą siecią pociągów. Praktycznie wszędzie dotrzecie koleją. Na popularnych trasach jeżdżą pociągi pociski rozpędzające się nawet do 350 km/godz. Ok 2200 km z Pekinu do Chengdu pokonałam takim szybkim pociągiem w 7 godzin i 45 minut. Nie są one jednak tanie. Często kosztują tyle samo co przelot samolotem. Bilet w drugiej klasie na wspomnianym odcinku z Pekinu do Chengdu kosztował prawie 440 zł … Na trasach szybkich pociągów kursują też ich ślamazarne odpowiednik. Z Pekinu do Chengdu można telepać się 30 godzin za 250 zł w wagonie sypialnym drugiej klasy. Pociągi nawet w niższych klasach są wygodne, mają zazwyczaj jedną wschodnią toaletę na przedział, dyspozytory z wodą i gniazdka do ładowania.

Chińska kuszetka drugiej klasy.
Chińska kuszetka drugiej klasy.

W nocnych pociągach można wybrać miejsca siedzące i leżące. Kuszetki w drugiej klasie mają w przedziałach po 6 łóżek (w pierwszej klasie są 3 lub 4 leżanki). Dostępne są luksusy jak śnieżnobiała pościel, indywidualne gniazdka i lampki przy każdym łóżku. Przedziały mają jednak zamykanych drzwi (są otwarte na korytarz). Takie luksusy tylko w pierwszej klasie. Nocny pociąg na trasie Szanghaj – Pekin kosztował mnie ok 280 zł. Bilety można rezerwować na ok 30 dni przed datą odjazdu przez kilka platform internetowych pośredników, np. www.trip.com, www.travelchinaguide.com czy www.chinahighlights.com (przy czym ta pierwsza ma najniższą prowizję). Oficjalna strona chińskich kolei jest tylko po chińsku, a rezerwacja za jej pośrednictwem wymaga posiadania karty płatniczej w chińskim banku. Bilety można rezerwować z większym wyprzedzeniem. Jeżeli pośrednikowi nie uda się kupić biletu (na niektórych trasach wyprzedają się w ciągu kilku godzin od otwarcia sprzedaży), zwraca pobrane środki. Możecie też upolować bilety tuż przed odjazdem. Na stacjach są kasy sprzedaży last minute. Nawet na pozornie wyprzedane pociągi można kupić bilet na kilka dni lub tuż przed odjazdem. Wiele ludzi zmienia bilety lub je anuluje (są do tego specjalne kasy na stacjach kolejowych).

Wewnętrzne loty w Chinach nie są tanie. Nie ma tu nisko kosztowych linii lotniczych. Korzystałam dwukrotnie z China Eastern. Za loty płaciłam niecałe 400 zł w jedną stronę. Często loty z krótką przesiadką były tańsze niż te bezpośrednie. Dostępne połączenia sprawdzicie na skyscanner.pl oraz trip.com.

Publiczne autobusy i bilety na metro nie były drogie (w zależności od ilości stacji bilet na metro w dużych miastach kosztował 3-5 juanów, czyli 1,60-2,70 zł). Droższe były bilety autobusowe na turystycznych trasach (najdroższy kosztował mnie ok 60 zł).

Poruszanie się rowerem bez przerzutek po górzystym Xingping było wyzwaniem.
Poruszanie się rowerem bez przerzutek po górzystym Xingping było wyzwaniem.

W niektórych miejscach (jak Xingping, czy Yangshuo) warto pobuszować po okolicy na rowerach. Wypożyczenie jednośladu kosztowało 20-25 juanów za dzień (ok 11-13 zł). W tej cenie wypożyczycie jednoślad bez przerzutek.

Taksówki w Chinach nie są drogie. Za krótkie przejazdy płaciłam 3-6 zł. Najdroższa była taksówka w Gullin na West Railway Station na obrzeżach miasta – 50 juanów (ok 27 zł). Dzielone taksówki na dłuższych trasach wychodziły drożej. Za nocny przejazd z granicy z Mongolią do Urumqi (ok 560 km) zapłaciłam ok 170 zł. Za taksówkę dzieloną między 3 osoby z Zhangye do Mati Temples (ok 60 km) ok 40 zł.

Bilety wstępu
Yading Nature Reserve.
Yading Nature Reserve.

Ceny biletów wstępu do chińskich atrakcji mnie szczerze zaskoczyły. Wygodna i nowoczesna infrastruktura dla leniwych Chińczyków kosztuje. Za wstęp do Yading Nature Reserve zapłaciłam 266 juanów (ok 140 zł), za wstęp do Zhangjiajie National Forest Park – 228 juanów (125 zł). Inne atrakcje kosztowały średnio 40 juanów (ok 22 zł).

Karta SIM
Komórka w Chinach zastępuje portfel.
Komórka w Chinach zastępuje portfel.

W Chinach praktycznie nie istnieją znane z innych krajów prepaidowe karty SIM. Aby korzystać z sieci musicie podpisać kontrakt z firmą telekomunikacyjną i zapłacić za jeden miesiąc użytkowania karty (zawsze jest to miesiąc kalendarzowy). Jeżeli po miesiącu nie doładujecie karty, numer zostanie dezaktywowany. Do zakupu karty potrzebny jest paszport (czasem przechodzi kopia lub zdjęcie na komórce).

W niektórych regionach (np. Gansu) możecie mieć trudności z kupnem karty SIM. Sprzedawane są tylko za okazaniem chińskiego dowodu. Mnie się w Zhangye (właśnie w Gansu) udało kupić kartę z China Unikom używając małego fortelu (z uporem powtarzałam, że mój znajomy kupił kartę SIM na paszport własnie w tym mieście), ale pochłonęło to strasznie dużo czasu.

Narodowy Park Geologiczny Zhangye Danxia w Gansu.
Narodowy Park Geologiczny Zhangye Danxia w Gansu.

Nie polecam kupowania karty na lotnisku. Z pewnością przepłacicie. Najlepiej udać się do oficjalnych sklepów rozsianych w każdym mieście. Do wyboru macie trzy firmy telekomunikacyjne – China Unikom (najbardziej kompatybilna z zagranicznymi telefonami), China Mobile (z największym zasięgiem, ale rzadko działa z zagranicznymi smartphonami) oraz China Telekom (nie współpracuje z niektórymi modelami iphona). Na oficjalnych stronach firm telekomunikacyjnych możecie sprawdzić, czy dana sieć obsługuje Wasz model telefonu (dla iphona możecie to zrobić również na stronie wsparcia Apple).

Karta SIM z China Unikom kosztowała mnie 39 CNY za 6 GB na miesiąc. Do tego należy doliczyć depozyt 100 CNY (udało mi się go nie zapłacić pod przysięgą, że nie doładuje karty po upływie miesiąca kalendarzowego).

Płatność kartą

Mimo, iż Chińczycy mogą wszędzie płacić telefonem, bezgotówkowe transakcje dla obcokrajowców są praktycznie zablokowane. Zagraniczne karty debetowe i kredytowe nie są obsługiwane w sklepach (poza znanymi sieciówkami w centrach handlowych), atrakcjach turystycznych czy hostelach. Nie ma za to problemu z wypłatą gotówki przy użyciu zagranicznych kart (więcej o wypłatach z chińskich bankomatów przeczytacie tutaj).

Podsumowanie
Pałac letni w Pekinie.
Pałac letni w Pekinie.

Miesięczna wycieczka do Chin kosztowała mnie ok 5500 zł. Podróżując przez Państwo Środka nie da się uniknąć wysokich kosztów transportu oraz atrakcji turystycznych. Poniżej znajdziecie rozbicie moich wydatków według kategorii. Tabela nie uwzględnia kosztów, które związane są z całą moją 7-miesięczną podróżą (np. ubezpieczenia czy biletu do Azji). W kategorii “rozrywka” znajdują się głównie wydatki na alkohol oraz kartę SIM. Sekcja “inne” to przeważnie produkty higieniczne i pamiątki.

KategoriaWydatki
Wiza445
Noclegi659,63
Jedzenie770,12
Transport2785,76
Wstęp611,39
Rozrywka117,43
Inne180,9
Razem5570,23

Jeśli chcecie wiedzieć, ile kosztowała mnie wycieczka do Mongolii zajrzyjcie na bloga.

Autor

Włóczykij, podróżniczy planista, fotograf amator, koncertowy podrygiwacz, mól książkowy, entuzjasta czarnej płyty i rowerów bez przerzutek, renowator mebli a od niedawna bloger ...

2 komentarze

  1. Dzieki za ten post 🙂 Jednak nie takie straszne te Chiny jak myślałem 😉 Może w takim razie warto zahaczyć o ten kraj…

    • Asia Odpowiedz

      Dzięki za komentarz 😊 Pomijając kwestie polityczne, trzeba przyznać, że Chiny mają dużo do zaoferowania. Nawet miesiąc to za mało, żeby zobaczyć wszystkie atrakcje 😉

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.