Wydawać by się mogło, że w chodzeniu po górach nie ma większej filozofii. Wystarczy do plecaka zapakować przydatne rzeczy a głowę wyposażyć w odpowiednią dawkę rozwagi. Wybierając się na trekking w Nepalu warto jednak pamiętać o kilku zasadach. Nie chodzi tutaj tylko o bezpieczeństwo na dużych wysokościach, ale również o przestrzeganie zasad wynikających z buddyjskiej kultury. W tym wpisie podpowiem Wam jak się zachować na szlaku w Himalajach.
Obiekty religijne
Podczas trekkingu w Nepalu na szlakach często spotyka się różnego rodzaju buddyjskie obiekty religijne – stupy (prosta budowla sakralna przypominająca pomnik, która symbolizuje oświecony stan Buddy), kamienie mani (płaskie kamienie z wygrawerowaną modlitwą, ułożone w formie kopca lub muru, które według lokalnych wierzeń stanowią ofiarę dla opiekuńczych duchów) oraz młynki modlitewne (różnej wielkości kołowrotki umieszczone na ścianach świątyń lub samodzielnie wzdłuż szlaku).
W buddyzmie wszelkie obiekty religijne obchodzi się zgodnie ze wskazówkami zegara, tak aby zawsze znajdowały się po Waszej prawej stronie. Na szlaku panuje taka sama zasada. Rozstawione na trasie stupy i kamienie modlitewne zawsze mija się z lewej strony (dla opornych na niektórych kamieniach narysowane są strzałki …).
Ominięcie ich z lewej strony nie zawsze jest intuicyjne i często funduje dla zmęczonych nóg dodatkową wspinaczkę. Dlatego porterzy nie zawsze przestrzegają tej zasady wybierając łatwiejszą trasę. Trudno się im dziwić. Noszą na plecach kilkadziesiąt kilogramów ładunku. Za to nie rozumiem przewodników, którzy dla komfortu swoich podopiecznych prowadzą turystów wbrew zasadom, łatwiejszą ścieżką po prawej stronie. Im chyba nie jest tak ciężko. W końcu oddali bagaże tragarzom …
Jeżeli odwiedzacie zakon mnichów (na trasie Trzech Przełęczy było ich kilka, m.in. w Tangboche, Pangboche i Thame), pamiętajcie żeby obejść budynek zgodnie ze wskazówkami zegara. Dotyczy to zarówno okrążania budynku na zewnątrz, jak i poruszania się w jego wnętrzu.
Młynki modlitewne wprowadza się w ruch również zgodnie ze wskazówkami zegara. Buddyści wierzą, że obrót jednego młynka to jedna wypowiedziana modlitwa. Wielu wędrowców obraca młynki modlitewne w nadziei na szczęśliwy wędrówkę.
Flagi modlitewne
Flagi modlitewne w pięciu kolorach ozdabiają niemal każdy szczyt, przełęcz, most czy bazę wspinaczkową w Nepalu. Rozwieszane są w kluczowych punktach szlaku. Targane wiatrem mają nieść modlitwy i błogosławieństwa.
Poszczególne kolory flag symbolizują powietrze (biały), ogień (czerwony), wodę (zielony), ziemię (żółty) i wiatr (niebieski). Kolory oznaczają również kierunki – północ, południe, wschód, zachód i centrum.
Flagi rozwieszają wędrowcy przemierzający szlak (można je kupić za kilkadziesiąt/kilkaset rupii w Kathmandu lub w wysokogórskich miejscowościach). Warto pamiętać, że rozwieszonych flag nie można zdejmować ani przewieszać. Flagi nie mogą też dotykać ziemi. Jest to oznaka braku szacunku. W wielu miejscach targane wiatrem i smagane słońcem flagi straciły kolor. Oznacza to, że modlitwa poszybowała z wiatrem. Nie są one jednak zdejmowane. Do starych flag dowieszane są nowe.
Porterzy
Na wysokogórskich szlakach wszelkie produkty przylatują helikopterem lub są wnoszone na plecach zwierząt lub porterów. Jeden tragarz jednorazowo wnosi ok 50-60 kg. Niektórzy nawet więcej (spotkałam na trasie portera, który niósł na plecach dwanaście pudeł wypełnionych butelkami rumu). Oprócz produktów spożywczych (głównie zaopatrzenie dla turystycznych pensjonatów), porterzy wnoszą również materiały budowlane, sprzęty codziennego użytku oraz bagaże turystów.
Zawód portera przekazywany jest często z pokolenia na pokolenie. Nic dziwnego. Jest to jedno z nielicznych źródeł zarobku na wysokości. Na szlaku widziałam kilkunastoletnich chłopców ze łzami w oczach obładowanych jak dorośli oraz zalewie dwuletnich smarkaczy, którzy bawili się w porterów, zapewne naśladując ojców.
Pamiętajcie, żeby na szlaku ustępować z drogi porterom. Wielu z nich przytłoczonych ładunkiem nie sięga wzrokiem dalej niż czubek własnych butów.
Jaki i inne zwierzaki
Na himalajskich szlakach spotkacie karawany mułów i jaków poganiane przez właścicieli (na niższych wysokościach wykorzystywane są muły, na wyższych jaki). Tak jak porterzy, zwierzęta targają na swoich plecach dziesiątki kilogramów produktów niezbędnych turystom na szlaku od coca coli po butle z gazem. Karawana zazwyczaj anonsowana jest dzwonkami zawieszonymi na szyi zwierząt. Łatwo się więc przygotować na najazd zwierząt.
Jeżeli na szlaku spotkacie karawanę mułów lub jaków, koniecznie usuńcie się z drogi. Zawsze zajmujcie stronę od wzgórza, a nie przepaści. Znane są przypadki zepchnięcia turystów ze szlaku przez ślepo podążające zwierzęta.
Powitanie
Podobnie jak w Polsce, himalajscy piechurzy się pozdrawiają. Niezależnie od narodowości, uniwersalnym powitaniem jest nepalskie “Namaste”. Jeżeli jednak witacie się z Nepalczykami warto dodać formę grzecznościową, różną dla płci i wieku. Używając “Namaste Didi” powitacie starszą kobietę, “Namaste Dai” – starszego mężczyznę. “Bahini” dodaje się w przypadku młodszej kobiety, “Bhai” w przypadku młodszego mężczyzny. W niektórych rejonach dobrze widziane jest również tybetańskie powitanie: “Tashidele”.
Nie śmieć!
Na szlakach co kilka kilometrów rozstawione są murowane śmietniki na plastik i papier. Nie śmieć. Zabierz swoje śmieci ze sobą.
Dodatkowo, w Parku Narodowym Sagarmatha w drodze powrotnej ze szlaku możesz zrobić coś dobrego dla planety i znieść worki z plastikowymi śmieciami z Namche Bazar do Lukli. Zaskakująco mało osób bierze udział w akcji zorganizowanej przez www.sagarmathanext.com. W drodze powrotnej oprócz moich partnerów trekkingowych, tylko jedna para (jak miło, że z Polski!) znosiła śmieci do Lukli. Żaden z turystów korzystających z usług porterów i niosących tylko dzienny plecak nie pokusił się o dodatkowe kilka gramów ….
Wiecie już jak się zachować na szlaku w Himalajach. Zaglądajcie na bloga, jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o trekkingu przez Trzy Przełęcze. Niedługo pojawią się nowe wpisy! To be continent …