Zambia vs Zimbabwe. Która strona Wodospadów Wiktorii jest lepsza?
Wodospady Wiktorii na rzece Zambezi stanowią naturalną granicę pomiędzy Zambią i Zimbabwe. Rozciągające się na długości 1,7 km wodospady są (nierówno) podzielone pomiędzy oba kraje. Większa część znajduje się po stronie Zimbabwe i można ją zwiedzić z małej turystycznej miejscowości o oryginalnej nazwie Victoria Falls. Po zambijskiej stronie bazą wypadową jest miasto Livingstone. Oba kraje łączy most unoszący się nad kanionem rzeki. Łatwo więc połączyć zwiedzanie wodospadów po obu stronach. Czy warto?
Wiza
Za standardową wizę jednokrotnego wjazdu do Zimbabwe zapłacicie 30$. Analogiczna wiza do Zambii kosztuje już 50$. Jeżeli nie podróżujecie w jedną stronę, żeby zobaczyć obie strony Wodospadów Wiktorii potrzebujecie wizy dwukrotnego wjazdu do kraju, w którym będziecie mieć bazę. Koszt takiej wizy w Zimbabwe to 45$, w Zambii – 80$. Robi się drogo …
Aby obniżyć koszty możecie jednak skorzystać z dwóch alternatyw:
- Day Tripper Visa (20$) – dla odwiedzających Zambię w ramach jednodniowej wycieczki, wydawana na granicy znajdującej się na moście łączącym kraje, ważna 24h.
- Kaza Univisa (50$) – wspólna wiza do Zambii i Zimbabwe ważna 30 dni, pozwala na swobodne podróżowanie między krajami, jednak traci ważność przy wyjeździe poza ich terytorium (nie licząc jednodniowej wycieczki do Botswany) Uwaga! Na forach często piszą o braku dostępności wizy na przejściach granicznych, co może zmusić Was do zakupu na granicy standardowej wizy.
Jeżeli chcecie zobaczyć obie strony wodospadów oczywistym wyborem jest Kaza Univisa pod warunkiem, że w międzyczasie nie wybieracie się z dłuższa wizytą do Botswany. W czerwcu 2018 r. nie było problemu z jej uzyskaniem. Na lotnisku w Victoria Falls było kilka okienek dla standardowej wizy a tylko jedno dla Kaza Univisa, co znacznie wydłużało czas oczekiwania. Jako, że moi znajomi wyrabiali standardową wizę, stanęłam razem z nimi do zwykłego okienka. Argumentacja, że podróżujemy razem była wystarczająca dla celnika, żeby wbić mi Kaza Univisa do paszportu mimo złej kolejki.
Wniosek: Wiza do Zimbabwe jest tańsza.
Wstęp do Parku Narodowego
Wejście do Parku Narodowego Victoria Falls, gdzie znajduje się zimbabwejska część wodospadów, kosztuje 30$. Za wstęp do Parku Narodowego Mosi-Oa-Tunya w Zambii zapłacicie 20$. W obu przypadkach jest to bilet jednorazowy, jednak nielimitowany w czasie. Możecie podziwiać Wodospady Wiktorii od świtu do zachodu słońca.
Wniosek: Wstęp do parku narodowego jest tańszy po stronie Zambii.
Odległość
Wejście do Parku Narodowego Victoria Falls znajduje się blisko centrum miasta. W Victoria Falls w Zimbabwe spaliśmy w N1 Hotel & Campsite Victoria Falls (mają niedrogie pokoje wieloosobowe, które nie były ogłaszane na popularnych serwisach z noclegami), które od wejścia do Wodospadów Wiktorii dzieli zaledwie 1,1 km. Do wejścia można podjechać taksówką za kilka dolarów, ale spacer może zapewnić dodatkowe atrakcje w postaci guźców czy słoni spacerujących ulicami miasta. Z centrum Livingstone do Parku Narodowego Mosi-Oa-Tunya w Zambii jest już ponad 11 km i nie obejdzie się bez zorganizowania transportu.
Paradoksalnie wejście do zambijskiej części wodospadu znajduje się bliżej Victoria Falls niż Livingstone. Możliwe jest zatem zobaczenie obu stron wodospadu w ciągu jednego dnia z Zimabawe. Ze wspomnianego hotelu do wejścia do Parku Narodowego Mosi-Oa-Tunya jest zaledwie 3,5 km. Cała droga (wraz z przejściem przez granicę) zajęła mi ok godziny. Trasę przemierza codziennie duża liczba rezydentów obu krajów i kilku turystów, więc nie będziecie osamotnieni. Po drodze czeka na Was dodatkowa atrakcja w postaci naturalnego prysznica na moście Victoria Falls, który rozpościera się nad kanionem rzeki tuż za wodospadem. Możecie tam też zobaczyć śmiałków rzucających się w przepaść na bungee. Do punktu granicznego na moście podejdziecie bez płacenia za wizę.
Wniosek: Wejścia do obu parków narodowych znajdują się bliżej miasta Victoria Falls w Zimbabwe.
Widoki
Park Narodowy Victoria Falls w Zimbabwe obejmuje większą część wodospadów (75%) i oferuje aż 16 punktów widokowych. Punkty widokowe połączone są płaską i łatwo dostępną ścieżką przez las.
Przykładowe widoki na zimbabwejską część wodospadu:
Park Narodowy Mosi-Oa-Tunya oferuje mniejszą liczbę punktów widokowych, są one jednak bardziej zróżnicowane. Prócz samego wodospadu można obserwować pływ rzeki tuż przed urwiskiem oraz zejść szlakiem do tzw. gotującego się kotła (Boiling Pot), żeby zobaczyć wzburzoną wodę tuż po spadku. Główne punkty widokowe znajdują się też bliżej wodospadów.
Przykładowe widoki na zambijską część wodospadu:
Wniosek: Więcej punktów widokowych oferuje część zimbabwejska. Po stronie Zambii macie jednak więcej różnorodnych opcji na podziwianie wodospadów, a punkty widokowe znajdują się bliżej spadku wody. Po ilości zdjęć możecie słusznie wnioskować, że mnie podobało się bardziej po zambijskiej stronie.
Sezon
W trakcie suchych miesięcy od września do grudnia (w zależności od opadów w danym roku) zambijska część Wodospadów Wiktorii kompletnie wysycha, co pozwala na podziwianie jedynie skalistego urwiska kanionu. W tych miesiącach jedyną szansę na zobaczenie wodospadów daje wizyta u sąsiadów.
Ze względu na bliskość punktów widokowych zwiedzanie strony zambijskiej gwarantuje przemoczenie do suchej nitki w miesiącach największej aktywności rzeki Zambezi (luty – czerwiec). Może to znacząco utrudniać zwiedzanie. Sytuacja jest nieco lepsza po stronie zimbabwejskiej, gdyż część punktów widokowych jest osłonięta. W czerwcu różnica nie była jednak znacząca, gdyż również w Parku Narodowym Victoria Falls część punktów widokowych tonęła w strumieniach wody niesionej z wodospadów.
Wniosek: Wodospady Wiktorii w Zimbabwe można zobaczyć niezależnie od sezonu.
Dodatkowe atrakcje
Obie strony oferują przeloty nad Wodospadami Wiktorii helikopterem, wodne safari, czy skoki na bungee. Jednak każdy kraj ma w swojej ofercie coś unikalnego.
W Victoria Falls możecie napić się piwa w Lookout Cafe z widokiem na kanion i wzburzoną spadkiem z wodospadów rzekę Zambezi. Podobno również safari organizowane po zimbabwejskiej stronie jest bardziej obfite w zwierzęta. Obserwując dzikie zwierzęta na ulicach miasta, łatwo mi w to uwierzyć.
Zambia oferuje z kolei unikatowy przelot nad wodospadami na motolotni oraz możliwość kąpieli w tzw. basenie diabła (Devil’s Pool) na samym brzegu wodospadu w trakcie suchych miesięcy.
Z relacji znajomych przelot motolotnią nad wodospadami wydaje się być niezapomnianym przeżyciem, ze względu na bliskość wodospadów i zwierząt w otaczających je parkach narodowych (motolotnia leci na niższym pułapie niż helikopter). My lecieliśmy helikopterem i widoki były nieziemskie. Można było dostrzec stada hipopotamów i bawołów, jednak ze względu na wysokość bardziej przypominały mrówki.
Wniosek: Zambia oferuje bardziej unikalne aktywności.
Infrastruktura
Victria Falls to małe miasteczko skomercjalizowane pod turystów. Baza noclegowa i restauracyjna jest tutaj obszerna. Mało jest jednak budżetowych opcji a większość miejsc nastawiona jest na zamożnych turystów. Właścicielami i managerami hoteli i restauracji często są obcokrajowcy. Miasto oferuje też wątpliwe etycznie atrakcje jak nurkowanie w klatce w zbiorniku wodnym pełnym trzymanych w niewoli krokodyli. Na ulicy zaczepiają sprzedawcy pamiątek (w tym wycofanych milionowych banknotów). Co chwila mieszkaniec miasta zaczepia Cię chcąc kupić twoje ubrania. Czyżby Vitoria Falls była za drogie również dla nich …
Livingstone jest większym miastem, które żyje swoim życiem. Jest przez to mniej uzależnione od przemysłu turystycznego. Sprzedawcy są mniej agresywni a ceny (z relacji turystów) niższe. Można znaleźć tutaj opcje noclegowe na każdą kieszeń, od hosteli po eleganckie domki nad brzegiem rzeki Zambezi. Miasto jest jednak mniej kompaktowe i ciężko się po nim poruszać piechotą.
Wniosek: Miasto Victoria Fall jest bardziej skomercjalizowane i turystyczne, przez co ma lepszą infrastrukturę. Ceny są tam jednak wyższe niż w Livingstone.
Która strona wodospadów jest lepsza?
Zwiedzanie Wodospadów Wiktorii po zimbabwejskiej stronie wydaje się mieć więcej zalet, począwszy od bliskości parku narodowego poprzez dostęp do większej części wodospadu przez cały rok. Do tego z Victoria Falls bardzo łatwo zobaczyć obie strony wodospadów w jeden dzień. Jeśli jednak zależy Wam na locie motolotnią lub kąpieli na skraju wodospadu albo podróżujecie budżetowo, wówczas Zambia wydaje się być miejscem dla Was.
W praktyce plan podróży determinuje wybór strony wodospadów. Jeżeli wybieracie się do Parku Narodowego Chobe w Botswanie, wówczas Victoria Falls wydaje się naturalnym wyborem ze względu na łatwość przekraczania granicy (od strony Zambii trzeba dodatkowo wziąć prom).
Tak naprawdę wybór strony nie ma większego znaczenia. I tak głównym punktem wycieczki okazało się nie zobaczenie Wodospadów Wiktorii z poziomu parków narodowych lecz przelot nad nimi helikopterem. Pieniądze oszczędzone przy zwiedzaniu tylko jednej strony, koniecznie przeznaczcie na zobaczenie wodospadów z lotu ptaka!
Czy warto zobaczyć obie strony?
Czy zdecydowałabym się ponownie zobaczyć obie strony wodospadów? Mając na uwadze, że zapłaciłam 20$ więcej za wizę oraz dodatkowe 20$ za wstęp do Parku Narodowego Mosi-Oa-Tunya, raczej nie. Za to w miesiącach większej aktywności Wodospadów Wiktorii wybrałabym tylko stronę zambijską. Wbrew powszechnej opinii, że po stronie Zimbabwe są bardziej imponujące widoki, mnie bardziej podobało się właśnie w Park Narodowym Mosi-Oa-Tunya ze względu na większą różnorodność parku i punktów widokowych. A tańsze wejście rekompensuje częściowo wyższy koszt Kaza Univisa.
W suchych miesiącach jedynym wyborem pozostaje Zimbabwe.
O czym warto wiedzieć?
Na koniec kilka porad:
- Park Narodowy Victoria Falls otwarty jest od 6 do 18 od września do kwietnia. W pozostałych miesiącach otwiera się 30 min później. Park Narodowy Mosi-oa-Tunya otwarty jest przez cały rok od 6 do 18.
- Dzięki wczesnym godzinom otwarcia, od lutego do września można uchwycić wschód słońca nad wodospadami w Parku Narodowym Victoria Falls. Po stronie zambijskiej o tej porze dnia można podziwiać Wodospady Wiktorii w idealnym świetle, jednak ze względu na układ terenu słońce praktycznie nie jest widoczne.
- Zachód słońca można wygodnie oglądać w Parku Narodowym Mosi-oa-Tunya , gdyż najlepszy do tego punkt widokowy znajduje się blisko wyjścia i można zdążyć przed zamknięciem parku.
- W miesiącach dużej aktywności wodospadów (luty – czerwiec) przygotuj się na prysznic. Warto zabrać ze sobą kurtkę przeciwdeszczową, szybkoschnące spodnie i klapki. Na miejscu można wynająć peleryny i japonki.
- Tęcze nad wodospadami pojawiają się późnym rankiem i w godzinach popołudniowych od 14 do 16. Ze względu na położenie słońca, w środku dnia oraz w późnych godzinach popołudniowych, tęcze nie są widoczne.
- Od września do grudnia Wodospady Wiktorii po stronie zambijskiej są praktycznie wyschnięte.
- Używanie dronów jest zakazane.